W efekcie jechał za nim aż pod sklep i tam doszło do scysji. O sytuacji opowiada podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy gliwickiej policji:
Na parkingu przed sklepem 45-letni kierowca niemieckiego auta wyskoczył z pojazdu i zaczął szarpać 41-latka. Był przy tym wulgarny wobec niego i jego żony. Pokrzywdzony, by się ratować, musiał użyć gazu pieprzowego. To nie zakończyło jednak sprawy. Podczas gdy robił zakupy, agresor wybił w jego samochodzie szybę. Policję zawiadomili świadkowie. Kiedy mundurowi przybyli na miejsce, zastali załzawionego od gazu sprawcę. Funkcjonariusze wyjaśniają teraz okoliczności zajścia.