Na wniosek Policji i prokuratora, Sąd Rejonowy w Gliwicach tymczasowo aresztował 33-letniego gliwiczanina. Mężczyzna regularnie okradał i zastraszał wcześniej poznanego w szpitalu kolegę. Po opuszczeniu lecznicy zaczął nachodzić znajomego w domu, straszyć pobiciem i wymuszać pieniądze. Na końcu wyłamał drzwi do mieszkania. Gehenna pokrzywdzonego zakończyła się po powiadomieniu organów ścigania.
Pod koniec grudnia policjanci z II komisariatu dowiedzieli się, że 30-letni mieszkaniec Gliwic ma problem z poznanym w szpitalu współpacjentem. Mężczyzna po wyjściu z lecznicy zaczął go nachodzić. Podczas niechcianych i niezapowiedzianych wizyt, zastraszając i grożąc pobiciem, ukradł pokrzywdzonemu 250 zł, zapowiadając kolejne najścia. Sprawca wiedział o swojej ofierze dużo – gdzie i jak mieszka, co posiada. Niestety pokrzywdzony znał tylko jego imię i nazwisko, bardzo popularne w naszym kraju.
Kryminalni z „dwójki” rozpoczęli typowania sprawcy, a okazja do jego zatrzymania pojawiła się dość szybko. Kilka dni temu napastnik ponownie zapukał do drzwi domu pokrzywdzonego. Mężczyzna ukrył się na strychu i zawiadomił Policję, a w tym czasie sprawca wyłamał drzwi i zabrał jego telewizor. Na miejsce natychmiast wyruszyli mundurowi, którzy rozpoczęli pościg za uciekającym rabusiem. Ten choć porzucił łup, nie zdołał umknąć policjantom.
Stróże prawa zatrzymali 33-latka, który, jak się okazało, był recydywistą karanym już za kradzieże i rozboje. Sąd, na wniosek prokuratora, zastosował najsurowszy środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Mężczyźnie przedstawiono zarzuty rozboju i kradzieży z włamaniem. Za czyny popełniane w warunkach powrotu do przestępstwa grozi mu teraz kilkanaście lat więzienia. [Źródło: KMP Gliwice]