Nie tylko w budżecie domowym, ale również w miejskim lockdown wynikający z epidemii spowodował ogromne dziury. Zdaniem większości ekspertów epidemia i związane z nią ograniczenia doprowadzą do poważnego kryzysu gospodarczego, który z pewnością odczują również finanse miasta.
– Gliwicki budżet już odnotowuje spadek wpływów – przyznaje Łukasz Oryszczak, rzecznik prasowy prezydenta Miasta Gliwice. – Skala tego spadku jest monitorowana, ale na pełniejsze dane trzeba będzie poczekać do minimum maja.
Czekają nas więc oszczędności. Jak wyjaśnia rzecznik, decyzją prezydenta Gliwic mają one dotyczyć w pierwszej kolejności nie inwestycji, a wydatków bieżących.
– Będziemy dążyć do tego, żeby nie ograniczać zaplanowanych wydatków inwestycyjnych. W tej chwili nie mamy więc planów wstrzymywania inwestycji. Inwestycje publiczne są sprawdzonym narzędziem antykryzysowym. Również w skali lokalnej, to że miasto będzie realizować inwestycje będzie korzystne dla gospodarki Gliwic oraz rynku pracy – przekonuje Łukasz Oryszczak. – Liczymy, że pieniądze miasta wydawane na inwestycje będą stymulować lokalny rynek i przyczynią się do ochrony miejsc pracy w mieście – dodaje.