Na samochód w Gliwicach spadł… spadochroniarz

W piosence możemy usłyszeć: It’s raining man. Okazuje się jednak, że rzeczywistość, w której mężczyźni spadają z nieba nie jest tak kolorowa i wymaga interwencji ubezpieczyciela.

Można powiedzieć, że jak grom z jasnego nieba spadła na właściciela samochodu zaparkowanego przy ulicy Toruńskiej wiadomość, że na jego samochód… spadł człowiek:

W niedzielę na samochód marki audi, zaparkowany w rejonie ogródków działkowych, spadł spadochroniarz, który został przetransportowany do szpitala miejskiego… 70 letni mężczyzna potłukł się (…). Wiatr był niekorzystny, po prostu zepchnął tego człowieka z tego toru spadania na lotnisko, gdzieś tam w pobliże lotniska. Niefortunnie upadł na ten samochód uszkadzając go, także będzie musiało zostać włączone ubezpieczenie i odszkodowania.

O niezwykłej sytuacji i dużym szczęściu, o jakim może mówić skoczek, opowiadał podinspektor Marek Słomski, rzecznik gliwickiej Policji, który był gościem Radia IMPERIUM.

Kamery IMPERIUM

Reklama