Choć śnieżny krajobraz pozostaje w sferze naszej wyobraźni, to faktem jest, że na dworze robi się coraz zimniej. A gdy za oknem chłód, to w ruch idą one – piece i kominki. Jak wskazują czujniki czystości powietrza – w Gliwicach nie jest najgorzej, choć jak widać “bywało lepiej”.
Z racji pandemii koronawirusa Wojewoda Śląski, zalecił dla bezpieczeństwa, aby nie kontrolować domowych palenisk. Nie oznacza to jednak, że w tym roku bezkarnie będzie można palić tym, co powinno wylądować na wysypisku śmieci.
Jeśli więc z naszego komina wydobywał się będzie gęsty i ziemny dym, to możemy spodziewać się wizyty strażników miejskich. Jeśli wykryją, że w piecu znajdzie się coś, czego nie powinno tam być, mogą nałożyć mandat w wysokości nawet 500 zł.
Dbajmy więc o to, aby mimo braku szeroko zakrojonych kontroli, krajobraz gliwicki nie wyglądał tak, jak w najbardziej zanieczyszczonych miejscach na świecie.