„Śrubokręty wypadły mu z wrażenia” Brawurowa akcji gliwickich policjantów

Od listopada zeszłego roku po Gliwicach grasował złodziej, który włamywał się do miejskich szaletów. Działał nieregularnie – jego łupem trafiły środki z szaletów na Poniatowskiego, Kaszubskiej czy Akademickiej. Powołano dwuosobową grupę, która miała złapać złodziejaszka.
– Policjanci, którzy zaczęli przeglądać zapisy monitoringu, namierzyli świadków, którzy „coś tam” widzieli. Mundurowi ustalili, że sprawcą może być mężczyzna około 50-letni, niewysoki raczej taki przy „sobie” – mówi podinspektor Marek Słomski, rzecznik prasowy gliwickiej policji
Okazja czyni złodzieja. Ta nadarzyła się w ostatnią sobotę. – Podejrzany koło północy zaczął chodzić wokół szaletu przy ulicy Poniatowskiego rozglądając się czy nie ma policji. Wszedł do środka, wtedy policjanci uderzyli, wyrwali drzwi, zatrzymali go w momencie gdy śrubokrętem próbował włamać się do wrzutnika (na monety). Śrubokręty wypadły mu z wrażenia – relacjonował zajście na antenie Radia IMPERIUM podinspektor Słomski.
Zatrzymamy to 51-latek. Mężczyzna jest rencistą, znany policji. Tłumaczył policjantom, że w ten sposób zapewni sobie źródło stałego dochodu. Te dochody, a raczej straty dla budżetu to każdorazowo 1900 złotych, tyle kosztuje naprawa urządzeń. Takich czynów zatrzymany dokonał 17. Grozi mu za to od roku do 10 lat pozbawienia wolności.