Wczoraj odbyła się sesja rady miasta Gliwice. Choć początkowo przebiegała ona dosyć sprawna, to ostatni punkt dot. sprawy Wilczych Dołów był dość chaotyczny, a dla niektórych wręcz skandaliczny
Radny Łukasz Chmielewski opisał projekt uchwały, oraz chciał oddać głos zaproszonym gościom, tłumacząc, że są ekspertami. Wiceprzewodnicząca Rady Miasta Krystyna Sowa nie dopuściła tego oddając głos prezydentowi Neumannowi i wiceprezydentowi Śpiewokowi. Zaraz po nich radny Tadeusz Olejnik zawnioskował o zamknięcie dyskusji. Wniosek ten został przyjęty 13 głosami za.
Radny Janusz Szymanowski odpowiada, że zamknięcie dyskusji nie miało znamion złej woli, a jedynie uniknięcie rozległej dyskusji. Dodał, że w październiku odbędzie się spotkanie z przedstawicielami obu stron, projektantem i profesorami. To ono będzie kluczowe dla całej sprawy.
Potem nastąpiła rzecz, która dla niektórych jest skandaliczna. Wstępnie projekt dotyczący przesłania apelu do prezydenta przeszedł 13 głosami za. Po chwili jednak powtórzono głosowanie, gdyż radni Tadeusz Olejnik i Janusz Szymanowski zgłosili, że się pomylili.
Radny Szymanowski przekonuje, że pomyłka miała charakter techniczny.
Zdarzenia te rozpętały burze na gliwickich profilach społecznościowych. Radny Szymanowski apeluje jednak o niepodgrzewanie atmosfery.
To miał być ważny dzień dla społeczników. Niestety czują ogromne rozgoryczenie i żal do władz miasta. Sesja, faktycznie przejdzie do historii. Jednak wg niektórych, jako zaprzeczenie demokracji.