Mocne słowa podczas rozmowy o kosztach gliwickich żłobków: To jest skandal!

Jak informuje Urząd Miejski, wzrost cen sprawia, że konieczne będzie podniesienie opłat w Żłobkach Miejskich. Po rozmowie z prezydentem Gliwic Adamem Neumannem dotyczącej sprawy, do studia zostali zaproszeni Łukasz Chmielewski, radny PiS i Damian Mysakowicz, mieszkaniec Gliwic. Nie zgadzają się oni z opinią prezydenta Neumanna i mają konkretne argumenty.

To, że jest podwyżka, to chyba nie jest dziwne, bo w tej chwili wszystko drożeje – mówił Prezydent na antenie.

Jak tłumaczył Prezydent, żłobki miejskie kosztują miasto 5,4 mln zł rocznie. Jak argumentował decyzje Prezydent: rodzic do tej pory płacił 300 zł za żłobek, a teraz otrzyma 400 zł od państwa za to, że odprowadza dziecko do żłobka. Prezydent Gliwic zaznaczył, że posiada nie tylko wiedzę teoretyczną, ale również bogate doświadczenie, posiada bowiem trójkę dzieci oraz czwórkę wnuków.

Dziś dzieci w wieku żłobkowym, czyli w tym wieku 0-3 lat jest ponad 4 00 natomiast tylko 230 dzieci uczęszcza do żłobków miejskich (…) Wielu rodziców nie oddaje dzieci do żłobka, bo nie chcą – nie że nie mogą, czy ich nie stać. Albo są babcie, albo dogadujemy się z sąsiadkami, albo rodzice pracują na zmiany. (…) Te rodziny wychowują małych gliwiczan, chwała im za to i wielkie podziękowania, oni niczego od tego miasta nie chcą.

Do tych informacji odniósł się radny miasta Łukasz Chmielewski, mieszkaniec i ojciec, który mówił na antenie, że w wypowiedziach Prezydenta można było wychwycić nieścisłości, jeśli chodzi o wartości liczbowe. Jak mówił:

Chciałbym wskazać, że polityka społeczna dotycząca żłobków w Gliwicach jest w zasadzie antyspołeczna, ponieważ mamy bardzo mały odsetek miejsc w żłobkach publicznych w stosunku do ogólnej liczby miejsc w żłobkach. Żłobki miejskie to jest 241 miejsc na miasto liczące ok. 170 tys. mieszkańców. To jest kpina. Szanowni Państwo.

Radny podkreślił, że liczba miejsc w żłobkach miejskich stanowi zaledwie 22% wszystkich miejsc w żłobkach publicznych, niepublicznych oraz klubach dziecięcych.

Wielu rodziców nie załapało się na żłobek publiczny, o czym mówiliśmy niejednokrotnie na Sesji Rady Miasta. Bardzo duża grupa ludzi próbuje zapisać dzieci do żłobków publicznych i ma bardzo duży z tym problem. I inną sprawą jest to, że wielu rodziców na żłobek prywatny nie stać.

Podobnego zdania był Dawid Mysakowicz, mieszkaniec Gliwic i ojciec, który podkreślał, że zrozumiałe są podwyżki, jednak nie ma zgody na podwyżki rzędem 100%. Mysakowicz zwrócił również uwagę na różnicę w kwotach wymienianych przez miasto:

Parę dni temu pan Oryszczak w radio komercyjnym zwrócił uwagę na fakt, że opłata za żłobek miejski wzrasta z 1700 do 1900 zł. Skąd więc kwota 450 zł?

Mieszkaniec zaakcentował, również, że wbrew obietnicom Urzędu Miejskiego, rodziców dzieci dotknie ta podwyżka. Jego zdaniem ryzykowne jest również poleganie na Rodzinnym Kapitale Opiekuńczym. Świadczenie może zostać zlikwidowane, natomiast opłatę nadal trzeba będzie uregulować.

Twierdzenie ze tylko 231 dzieci chodzi do publicznego żłobka, a 700 do żłobka prywatnego, też jest informacją niekompletną, ponieważ nie ma więcej miejsc. Nie czarujmy się (..) dla przeciętnego Kowalskiego obciążenie budżetu rzędem 1 500 zł, to jest bardzo dużo. – mówił na antenie Dawid Mysakowicz.

Kamery IMPERIUM

Reklama