Gdzie się podziały świąteczne jarmarki?

W tym roku na gliwickim rynku – podobnie jak w wielu innych polskich miastach – nie zagości tradycyjny Jarmark Bożonarodzeniowy. Nie kupimy więc ręcznie zdobionych ozdób na choinkę czy pachnących igliwiem wieńców na drzwi wejściowe. Nie zatańczymy też pod sceną w rytm świątecznych piosenek, ani nie spróbujemy lokalnych przysmaków.
Taka decyzja miasta spowodowana jest trwającą pandemią koronawirusa. Podobną podjął także Kraków. I choć stolica małopolski słynie z wyjątkowo bogatych jarmarków bożonarodzeniowych, to w tym roku mieszkańcom musi wystarczyć lodowisko, świąteczne iluminacje i zakupy w sukiennicach.
Podobnie sytuacja wygląda także w stolicy województwa śląskiego. Jak co roku – na katowickim rynku pojawiła się drewniana stajenka, choinka, lodowisko, karuzela oraz skrzynka na listy do św. Mikołaja. Nie zabrakło też corocznych ruchomych instalacji dla najmłodszych. I tu nowość – bo niektóre z nich można uruchomić bezdotykowo. Wystarczy zbliżyć dłoń do specjalnego panelu i już można cieszyć się ruchomym spektaklem.
Także Gliwice nie zrezygnowały ze wszystkich świątecznych atrakcji. Od soboty na naszym rynku działa bowiem tradycyjna wiedeńska karuzela. Mieszkańcy mogą skorzystać z niej bezpłatnie, w godzinach od 12:00 do 19:00. Jedynie w wigilię, 24 grudnia karuzela wyjątkowo czynna będzie do godziny 16:00. W związku z trwającą pandemią gliwiczanie będą mogli się nią cieszyć do 8 stycznia.