Wielu gliwiczan korzysta z niej regularnie, by anonimowo zgłaszać policji zagrożenie w swoim rejonie, a potem śledzić, czy stróże prawa zareagowali. Mowa o działającej od pięciu lat Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa.
Jak to działa? Na internetowej mapie zaznaczamy miejsce, w którym, na przykład, gromadzą się osoby pijące alkohol. Jest to nasz zielony punkt. Gdy zmieni się w żółty, to znak, że policja sprawę wzięła w swoje ręce. Czerwony oznacza zagrożenie potwierdzone, szary – niepotwierdzone, a niebieski – wyeliminowane.
Czerwono jest na ul. Powstańców Warszawy. To zgłoszenia nieprawidłowego parkowania. Sierżant tłumaczy je obecnością sądu rejonowego, do którego przyjeżdża mnóstwo petentów.
Co ciekawe, od początku istnienia mapy mamy w Gliwicach najwięcej zaznaczeń w całym województwie. W zeszłym roku było ich 3500, a w tym roku, od stycznia do Wielkanocy, tysiąc.