Lasy suche jak kartka papieru, ale można spacerować
Od tygodnia możemy znowu cieszyć się spacerami w lesie. Niestety, panująca susza stanowi realne zagrożenie pożarem. O sytuację w sąsiadujących z Gliwicami lasach Nadleśnictwa Rudziniec pytamy Dariusza Sawickiego, zajmującego się w nich ochroną p.poż.
Codziennie w naszych punktach meteorologicznych wykonywane są pomiary wilgotności – wyjaśnia Dariusz Sawicki. – Jest nieprawdopodobnie sucho, ale nie ma na razie zakazu wstępu do lasu. Będziemy rozważać takie posunięcie, jeśli wilgotność przez 5 dni z kolei utrzyma się poniżej 9%.
Specjalista od ochrony p.poż. rudzinieckich lasów porównuje suchość poszycia leśnego do kartki papieru. Jak mówi, tylko od odpowiedzialności spacerujących ludzi zależy, czy w lesie pojawi się ogień. W tym roku drzewa płonęły już 5 razy. W ubiegłym tygodniu żywioł strawił obszar lasu między Świbiem a Dąbrówką w gminie Wielowieś.
Niski poziom wilgotności w lesie nasz rozmówca przyrównuje do tego z 1992 roku, gdy strażacy walczyli z tragicznym w skutkach pożarem w Kuźni Raciborskiej, który pochłonął 10 ha lasów. Aby odtworzyć spalony drzewostan potrzebne jest 50-100 lat.
Dariusz Sawicki mówi, że najgorszy nie jest sam pożar, a dzień po nim, gdy pracownicy nadleśnictwa wchodzą w zgliszcza. Widok zwierząt, które straciły życie w wyniku żywiołu na długo pozostaje w pamięci.
Zapraszamy do naszych lasów, ale apelujemy, by zachowywać się odpowiedzialnie. Ogień może pojawić się przez rzucony niedopałek, ale również przez pozostawioną butelkę. Niestety, większość pożarów związana jest bowiem z działalnością człowieka – podsumowuje nasz rozmówca.
Powrót na stronę główna